|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
enamorada
Administrator
Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 8186
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk (woj. pomorskie) Płeć: women
|
Wysłany: Sob 15:01, 04 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ja mam profil historyczno-prawny.
Haha, no ja też o 9 latach nauki nie umiałabym zbyt wiele powiedzieć po niemiecku To jakiś dziwny język, wcale nie zostaje w pamięci. To czego się uczyłam z hiszpańskiego w ciągu 3 lat, to wszystko zapamiętałam, jedynie jakieś pojedyncze słowa czasem muszę sobie przypomnieć, a z niemieckiego uczyłam się i po max miesiącu większości już nie pamiętałam.
A to liceum wybrałam właśnie ze względu na duży wybór języków - angielski, niemiecki, hiszpański, francuski, rosyjski i włoski. Ja wybrałam główny niemiecki, a drugi hiszpański, ale z tym niemieckim to strasznie niepewna sprawa, bo może się ze wszystkich klas nie uzbierać wystarczająco chętnych. I będę musiała się uczyć anglika od podstaw jako języka głównego Mam nadzieję, że chętnych się jeszcze trochę znajdzie... Ale aż dziwne, że na niby tak popularny niemiecki brakuje chętnych, a grupa hiszpańska nie mieści się w klasie i niektórzy siedzieli na parapetach ostatnio
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
LOVGAmaiaFan
Mega Znawca
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 789
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: women
|
Wysłany: Sob 15:22, 04 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Jezyk niemiecki jest chyba jednak bardziej przydatny, biorac pod uwage nasze polozenie geograficzne, ale kurcze ja nawet wiedzac to nie moglabym sie oprzec pokusie, zeby wybrac cudowny hiszpanski Na pewno bym tak zrobila gdybym miala swego czasu taka mozliwosc. No ale teraz to juz nie ma wiekszego znaczenia, bo jakos tam sie nauczylam tego hiszpanskiego nawet nie majac go w liceum. Choc moze bym troche lepiej umiala, bo jednak widze jeszcze pole do poprawy, hehe
A moj niemiecki, ktorego sie uczylam w liceum i na studiach niestety troche kuleje, ale to z racji tego, ze w ogole nie mam z nim kontaktu. Z francuskim jest troche lepiej, ale tez mi ucieka jak go nie uzywam, a uzywac za bardzo nie mam gdzie i po co, bo jedyne jezyki jakimi na co dzien operuje to angielski i hiszpanski. I nawet jak mam jakas chwile, zeby sie zajac jezykami, to zdecydowanie bardziej wole szlifowac i doskonalic hiszpanski niz brac sie za sredniozaawansowany francuski, ktory pewnie niedlugo sie cofnie o kilka poziomow... LOL
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
margarita
Znawca
Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:41, 04 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
ja chyba będę zmuszona (choć właściwie to przyjemność) nauczyć się hiszpańskiego, bo u mnie w pracy będą podróże służbowe do Ameryki Południowej, a w tym roku na Kubę i do Meksyku i może nawet się załapię na jakiś kraj.
Tylko w pierwszej kolejności muszę paszport wyrobić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LOVGAmaiaFan
Mega Znawca
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 789
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: women
|
Wysłany: Sob 15:48, 04 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ale fajnie z tymi podrozami U mnie w pracy to beda podroze do Ameryki Poludniowej jak sobie zarobie kase i sie wysle w taka podroz, hehe Coz, takie uroki wolnego zawodu
Ale jezyka to zawsze warto sie nauczyc, niezaleznie od podrozy No i paszport koniecznie wyrob, zeby potem nie bylo, ze nie moglas pojechac bo nie mialas paszportu! LOL
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
margarita
Znawca
Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:50, 04 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
u mnie już w tamtym roku były podróże, tyle że wtedy po Europie. Ja się nie załapałam, bo podejrzewam, że byłam za młoda stażem i sobie nie zasłużyłam, teraz może się uda
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez margarita dnia Sob 15:51, 04 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gitana
Mega Znawca
Dołączył: 06 Sie 2010
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: women
|
Wysłany: Sob 18:29, 04 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
enamorada napisał: | U mnie też świetna klasa, super ludzie na poziomie, którzy mają nieco większe priorytety życiowe jak "znaleźć chłopaka/dziewczynę, bo inaczej jestem nikim", "wyglądać super modnie i luzacko" no i "robić na lekcjach totalną trzodę i bluzgać na prawo i lewo, żeby ludzie zobaczyli, jaki jestem fajny/fajna, cool" |
No u mnie w klasie są 32 dziewczyny (3 chłopaków tylko ) i niektórym powiem szczerze, że zależy tylko na tym, żeby wyjść na takie wyluzowane, rozrywkowe i w ogóle tylko po imprezach by biegały, a ja jestem antyimprezowa Jedna dziewczyna ma u mnie pó głowy pofarbowane na fioletoweo a drugie na niebiesko, a jej siostra w klasie wyżej ma różowe włosy Moja mama by chyba nie zniosła czegoś takiego
enamorada napisał: | Moje liceum jest drugie w mieście, ale z niewiele mniejszą renomą jak pierwsze. |
Moje jest pierwsze już chyba od dwudziestu lat, ale wydaje mi się, że te granice są bardzo płynne i wiele zależy od rocznika.
enamorada napisał: | Nauczyciele też są zupełnie inni jak w gimnazjum, mają lepsze podejście do uczniów, traktują bardziej partnersko |
No prawda zupełnie inni, moim zdaniem lepsi. Ja się uczyłam w prywatnym gimnazjum, więc nauczyciele teoretycznie powinni być dobrzy, ale nie do końca tak to wyglądało. Tak naprawdę to może z trzech było dobrych, a reszta to się kompletnie nie nadawała do niczego. Tacy to nauczyciele co nic nie uczą, siedzą na lekcjach, nic nie tłumaczą, a potem wymagają niewiadomo czego. I zostaje Ci tylko odręcznik i zkauwaj, a na klasówce i tak trafisz na coś, czego w tym podręczniku ani w zeszycie nie było. U mnie w gimnajzum jeszcze było tak, że próg procentowy na każdą ocenę był wyższy niż w normalnych skzołach. Mam nadzieję, że teraz w liceum już takich nauczycieli nie będzie...
enamorada napisał: | Najfajniejsza jest nauczycielka... mojej znienawidzonej fizyki! Bardzo sympatyczna kobieta, świetnie tłumaczy i ma poczucie humoru na dodatek. Dziś zadała nam pytanie, czym się różni szkoła od domu wariatów. No to klasa, że niczym. A ona na to: "Haha i tu się mylicie! W domu wariatów personel jest normalny" Coś mi się wydaje, że nawet polubię tą okropną fizykę. W ogóle opierała się też o filozofię i tłumaczyła wszystko "na chłopski rozum" |
Hehe, no to rzeczywiście fajna babka Ja też za fizyką nie przepadam Chociaż nauczyciel mi się spoko wydaje, bo mam faceta. On zmaiast plusów do dziennika rozdaje grosiki Ale fajny facet: "Ja to rozumiem, jak ktoś mówi, że jest głąbem z fizyki i jest mu z tym dobrze, ale za to pisze powieści kryminalne i zarabia na tym kupę szmalu..." Polubić fizykę to nie wiem, czy kiedykolwiek polubię, ale może przynajmniej nie będzie tak koszmarnie, jak z tą moją nauczycielką w gimnazjum, bo tamta to nic nie robiła na lekcjach, nic a nic, wszystkiego trzeba się było w domu od nowa uczyć. W gimnajzum ogólnie miałam taki tryb życia, że szłam na lekcje, gdzie nic nie musiałam robić i wracałam do domu i wtedy dopiero zaczynałam się uczyć. Może w liceum to będzie wyglądało nieco inaczej...
U mnie w szkole nie ma hiszpańskiego, więc dalej będę klepać ten nieszczęsny francuski...
Enamorada jesteś na historyczno=prawnym, czyli humanistka? A co macie rozszerzone?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anak
Administrator
Dołączył: 05 Sty 2008
Posty: 5085
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: J-no Płeć: women
|
Wysłany: Sob 20:22, 04 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
aż ci zazdroszczę margarita, też bym chciała, a jedynie gdzie ja mogę miec podróże to na wały przy rzekach no chyba że do RPA ale to szefowie tam jeżdżą raczej
niemiecki niby przydatny ale tam też po ang się porozumiesz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LOVGAmaiaFan
Mega Znawca
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 789
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: women
|
Wysłany: Sob 20:28, 04 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Anak napisał: | aż ci zazdroszczę margarita, też bym chciała, a jedynie gdzie ja mogę miec podróże to na wały przy rzekach no chyba że do RPA ale to szefowie tam jeżdżą raczej
niemiecki niby przydatny ale tam też po ang się porozumiesz |
No to wiadomo. Angielski to w sumie wlasciwie podstawa i teraz trzeba sie nad drugim obcym jezykiem zastanawiac Takie czasy nastaly...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
enamorada
Administrator
Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 8186
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk (woj. pomorskie) Płeć: women
|
Wysłany: Sob 20:59, 04 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
No pewnie, że humanistka, czy ktoś, kto jest umysłem ścisłym pisałby takie długie i zawiłe posty? Rozszerzoną mam historię i polski, no i mamy do tego elementy prawa i filozofię, inne klasy nie mają.
A u mnie też większość klasy to dziewczyny, na 31 osób jest 8 chłopaków Ale w ogóle to trochę dziwne, że jesteś w najlepszej szkole w mieście i takie osoby tam chodzą... U nas z zachowania wszyscy normalni, a wyglądem też się co niektórzy wyróżniają, ale ja akurat cenię u ludzi oryginalność U mnie w klasie akurat nie ma takich osób. Za to z innej klasy 1 jedna dziewczyna, jasna blondynka ma zrobioną całą różową grzywkę i grube różowe pasma na włosach, fajnie to wygląda A inna ma wściekle czerwone włosy Chłopaki też chodzą z dredami, z długimi włosami, krótkimi, wiele osób wyróżnia się stylem, ale bardzo podoba mi się to, że każdy akceptuje styl drugiej osoby W gimnazjum by za coś takiego zjedli biednego człowieka.
U mnie w gimnazjum nie uczyłam się właśnie tak często. Czasem były okresy, kiedy wszyscy jakby się zmawiali i robili na jeden tydzień z wszystkich przedmiotów ważne sprawdziany i kartkówki (najczęściej na koniec semestru) ale ogólnie spokój mieliśmy, to w podstawówce musiałam się bardziej wysilać. Dlatego teraz się trochę boję, bo odwykłam już od częstej nauki. No ale jak na razie radzę sobie dobrze, bo postanowiłam sobie odrabiać prace zaraz po zadaniu, chyba że jakieś bardzo trudne. Na razie stał się cud i dotrzymałam sama sobie słowa Bo chcę mieć jak najwięcej czasu wolnego, m.in żeby tu pisać, to dlatego łatwo mi się zmobilizować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LOVGAmaiaFan
Mega Znawca
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 789
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: women
|
Wysłany: Sob 21:37, 04 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Ech, wiecie co, czytajac Wasze posty to az sie wzruszylam na wspomnienie moich pierwszych tygodni w liceum... Juz wole nie pisac kiedy to bylo, hehe Powiedzmy, ze w czasach kiedy stworzenie instytucji gimnazjum bylo dopiero w planach
Tak wyszlo, ze ja tez poszlam do jednej z najlepszych szkol w miescie (wtedy zdaje sie byla 2 w rankingach) i zdecydowalam sie na nia poniewaz miala klase dwu-jezyczna polska angielska. Pamietam, ze bylam niezle przerazona jak szlam do takiej renomowamej szkoly, ale po kilku tygodniach okazalo sie, ze tak naprawde nie bylo czego sie bac... Owszem, poziom byl wyzszy niz w podstawowce, ale nie bylo tak jak niektorzy straszyli, ze trzeba bedzie po nocach sie uczyc, zeby w ogole do nastepnej klasy zdac Oczywiscie musialam sie pogodzic z faktem, ze z niektorych przedmiotow (czyt. przedmiotow scislych ) nie bede juz miala takich dobrych ocen jak kiedys, ale znowu 4 to nie byla jakas super zla ocena
I w ogole ja bardzo milo wspominam lata liceum, zwlaszcza dlatego, ze to byl tak naprawde ostatni okres kiedy czlowiek musi sie martwic tylko i wylacznie o oceny, bo reszte (czyli utrzymanie) ma zapewnione. Studia oczywiscie tez byly fajnym okresem, ale jednak caly czas sie mialo w glowie, ze to juz tak naprawde za chwile koniec beztroski... A w liceum jeszcze nie trzeba sie o to martwic
Takze zycze Wam powodzenia w nowych szkolach, dobrych wynikow w nauce i dobrych przyjaciol. Ja z moimi caly czas mam swietny kontakt, mimo ze nieublagalnie zbliza sie 10-lecie matury... LOL Boze, wlasnie sobie uswiadomilam jaka stara jestem... LOL
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
enamorada
Administrator
Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 8186
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk (woj. pomorskie) Płeć: women
|
Wysłany: Sob 22:18, 04 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
No to jest akurat fajne, że nie trzeba się martwić o utrzymanie i załatwianie tych wszystkich biurokratycznych spraw, które na czas obecny mnie przerażają.
A nie mów, że taka stara jesteś, z tego co napisałaś wnioskuję, że jesteś mniej więcej w wieku mojej siostry, bo ją właśnie jako ostatni rocznik ominął okropny etap gimnazjum, szczęściara... Mi się ten pomysł z utworzeniem gimnazjum w ogóle nie podoba, co za kretyn wymyślił, żeby trzymać wszystkie najgorsze roczniki w jednej szkole
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
margarita
Znawca
Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:36, 04 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
też uważam, że pomysł z gimnazjum był poroniony, ale co zrobić...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gitana
Mega Znawca
Dołączył: 06 Sie 2010
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok Płeć: women
|
Wysłany: Nie 9:29, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
enamorada napisał: | Rozszerzoną mam historię i polski, no i mamy do tego elementy prawa i filozofię, inne klasy nie mają. |
Ja mam rozszerzony polski, WOS, historię, bologię i angielski. Dodatkowo mam jeszcze łacinę, filozofię i podstawy psychologii... W mojej skzole w prawniczej klasie są tylko trzy przedmioty rozszerzone i elementy prawa + łacina, ale wybrałam ten psychologiczny sama nie wiem czemu, jakoś tak zawsze musze mieć pod górkę
enamorada napisał: | Ale w ogóle to trochę dziwne, że jesteś w najlepszej szkole w mieście i takie osoby tam chodzą... |
A ja Ci powiem, że spodziewałam się, że tak będzie. Chodziłam do prywatnego, Katolickiego Gimnazjum i niektórzy mieli w głowie gorzej nasrane niż niejedna osoba z publicznego... Takie osoby będą wszędzie, niezależnie od szkoły zawsze się znajdą takie osobistości, którzych nie obchodzą żadne wartości.
enamorada napisał: | U nas z zachowania wszyscy normalni, a wyglądem też się co niektórzy wyróżniają, ale ja akurat cenię u ludzi oryginalność U mnie w klasie akurat nie ma takich osób. Za to z innej klasy 1 jedna dziewczyna, jasna blondynka ma zrobioną całą różową grzywkę i grube różowe pasma na włosach, fajnie to wygląda A inna ma wściekle czerwone włosy Chłopaki też chodzą z dredami, z długimi włosami, krótkimi, wiele osób wyróżnia się stylem, ale bardzo podoba mi się to, że każdy akceptuje styl drugiej osoby W gimnazjum by za coś takiego zjedli biednego człowieka. |
No ja w sumie też lubię oryginalność i wyrazistość U mnie w gimnazjum to nie uczniowe by zjedli tych ludzi ale nauczyciele...
enamorada napisał: | U mnie w gimnazjum nie uczyłam się właśnie tak często. Czasem były okresy, kiedy wszyscy jakby się zmawiali i robili na jeden tydzień z wszystkich przedmiotów ważne sprawdziany i kartkówki (najczęściej na koniec semestru) ale ogólnie spokój mieliśmy, to w podstawówce musiałam się bardziej wysilać. |
A ja w podstawówce miałam dobrych nauczycieli, większość wynosiłam z lekcji, w domu już nie wiele miałam do roboty. W gimnazjum okres kartkówek trwał cały czas. To się zaczęło jakoś w drugiej klasie i mieliśmy po trzy sprawdziany w tygodniu (tego chyba zabrania PSO, nie?) i kartkówek nawalone ile wlezie. Ale jakoś tak przywykłam do tego, że nic nie uczą tylko wymagają i miałam w III klasie najwyższą średnią w historii skzoły (musiałam się pochwalić ).
enamorada napisał: | Na razie stał się cud i dotrzymałam sama sobie słowa Bo chcę mieć jak najwięcej czasu wolnego, m.in żeby tu pisać, to dlatego łatwo mi się zmobilizować |
A ja prac domowych jak na razie za dużo nie mam. Mam tylko ten esej pt: "Moje fascynacje literackie" na polski i narazie suzkam do niego inspiracji Bo na taki temat to ja bym napisała nie 12 a 20 stron, a ona że nawet 6 być nie może, więc myślę, jakby tu ten esej z pomysłem jakoś napisać...
Mnie się pomysł z gimnazjum też nie podoba. Za dużo jest tego przenoszenia, zdawania egzaminów, składania papierków... To wszystko wytrąca z równowagi. Poza tym za nic w świecie nie chcialabym uczyć w gimnazjum. To jest dla młodzieży najgorszy okres.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
enamorada
Administrator
Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 8186
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk (woj. pomorskie) Płeć: women
|
Wysłany: Nie 16:10, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
W mojej podstawówce też mieliśmy świetnych nauczycieli I większość wynosiłam z lekcji, ale było sporo prac domowych, praktycznie codziennie coś zadane i bardzo dużo wypracowań pisaliśmy. Więc było ciężej niż w gimnazjum, ale paradoksalnie miałam dużo lepsze oceny Jak podstawówkę skończyłam ze średnią 5,5 (wtedy też miałam najwyższą w historii szkoły ) tak w 1 klasie miałam chyba 4,7 Mimo, że podchodziłam do nauki tak samo jak wcześniej... To też wiele zależy od nauczyciela, jak cię nauczy swojego przedmiotu. A w gimnazjum miałam wielu niezbyt dobrych, chociaż tragicznie też nie było. Mieliśmy wspaniałą nauczycielkę od geografii, tak potrafiła niesamowicie zainteresować lekcją... Ale co z tego, jak w drugiej klasie odeszła na emeryturę Historyk świetnie opowiadał, używał takiego zabawnego języka, że wszystko szybciej trafiało do głowy i miał mnóstwo oryginalnych pomysłów na lekcje i prace. Matematyczka na początku 3 klasy była wspaniała, dzięki niej zaczęłam nadganiać materiał, którego nie opanowałam (z winy nauczyciela-idioty) w 2 klasie. No ale po 2 miesiącach też zmienili ją na "Panią Yyyyy", która lepiej od matematyki umiała mówić "yyy", jak nam się z koleżanką nudziło na lekcji, to liczyłyśmy jej "igreki", w ciągu 45 minut naliczyłyśmy chyba ponad 70 No i wychowawczyni była świetna, z pewnością nadawała się do swojej pracy, umiała sobie poradzić z młodzieżą, czasem jak ktoś ją zdenerwował to potrafiła tak odpowiedzieć, że w pięty szło nawet największym łobuzom Nie zapomnę, jak kiedyś jakiś z tych "robiących trzodę" pod groźbą uwagi przepraszał wychowawczynię, to ona mu na to "Kup mi wycieraczkę z wielkim napisem "PRZEPRASZAM", bo tyle warte są dla mnie twoje przeprosiny" Haha, a jeszcze komentarz z klasy też był powalający "Lepiej od razu ze swoim zdjęciem, wiesz, jakie pani będzie miała czyste buty..?" Wielu nauczycieli wspominam dobrze, ale byli też tacy, którzy w ogóle nie potrafili uczyć i mieli okropny kontakt z młodzieżą.
No i co do gimnazjum się zgadzam - to najgorszy okres, przynajmniej dla mnie taki był, zwłaszcza pierwsze półtora roku. Później się wszystko unormowało... po wizycie policji w szkole Wtedy dali mi w końcu spokój, sporadycznie zdarzały się jeszcze jakieś głupie komentarze pod moim adresem, ale to nic w porównaniu z tym, co było wcześniej. A na sam koniec gimnazjum to nawet mi było trochę szkoda tego wariatkowa, ale od kiedy zobaczyłam, jak jest w liceum, to nie mam już żadnych sentymentów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
margarita
Znawca
Dołączył: 29 Kwi 2008
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:41, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
mi jakoś specjalnie nie dokuczali, ale u nas było tak, że do gimnazjum musiałam iść do zupełnie innej szkoły niż miałam podstawówkę i tamci, którzy chodzi do podstawówki przy gimnazjum uważali się lepsi od reszty świata, czyli ode mnie też. Właściwie to dziewczyny miały takie chore głupoty w głowach, bo chłopakom to było wszystko jedno, dla nich i tak najważniejsze były wygłupy i rozmowy o seksie, o którym nic nie wiedzieli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Manterola
Gwiazda Latino
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2697
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: women
|
Wysłany: Nie 21:06, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
LOVGAmaiaFan napisał: | Powiedzmy, ze w czasach kiedy stworzenie instytucji gimnazjum bylo dopiero w planach |
Hahahaha Myślę ze jesteśmy w tym samym wieku (albo bardzo podobnym)
Ja bylam w klasie z rozszerzonym angielskim, i uczyłam sie tez jako drugiego języka niemieckiego. Enamorada ma racje mowiac ze to dziwny język: 3 lata sie go uczylam, a teraz jak próbuje sobie cos z niego przypomnieć to kompletna pustka. Ostatnio na ulicy jeden Niemiec zapytal mnie o drogę, to nawet nie pamiętałam jak sie mówi prawo, lewo itp.
Umiem powiedzieć : nazywam sie.. i mieszkam w.... no i wiem co to jest gurkensuppe Hahah trzy zwroty na trzy lata nauki, całkiem nieźle.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Manterola dnia Nie 21:12, 05 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
LOVGAmaiaFan
Mega Znawca
Dołączył: 12 Sie 2010
Posty: 789
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: women
|
Wysłany: Nie 21:45, 05 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
enamorada napisał: | A nie mów, że taka stara jesteś, z tego co napisałaś wnioskuję, że jesteś mniej więcej w wieku mojej siostry, bo ją właśnie jako ostatni rocznik ominął okropny etap gimnazjum, szczęściara... |
No to ja jeszcze kilka lat "przewagi" nad Twoja siostra mam, hehe Ale staro sie bynajmniej nie czuje tak naprawde, wrecz przeciwnie
Gitana napisał: | Mnie się pomysł z gimnazjum też nie podoba. Za dużo jest tego przenoszenia, zdawania egzaminów, składania papierków... To wszystko wytrąca z równowagi. Poza tym za nic w świecie nie chcialabym uczyć w gimnazjum. To jest dla młodzieży najgorszy okres. |
I dlatego tez moja "przygoda" z gimnazjum trwala jeden rok szkolny. Namowila mnie do podjecia tam pracy pani wicedyrektor (ktora byla za czasow mojej podstawowki moja wychowawczynia ), bo brakowalo im nauczycieli do angielskiego. Stwierdzilam, ze w sumie nie bede z gory zakladac, ze bedzie tak tragicznie i sie zgodzilam. No ale juz po kilku tygodniach wiedzialam, ze to nie praca dla mnie, niemniej jednak do konca terminu umowy o prace jakos dociagnelam Ale nie mam zbyt milych wspomnien z tamtego okresu.
Manterola napisał: | Myślę ze jesteśmy w tym samym wieku (albo bardzo podobnym) |
Ano to milo, ze sa tu inni, ktorzy juz tez przygode z edukacja maja za soba, hehe Choc tak jak pisalam w moim pierwszym poscie na forum, tak naprawde wiek nie ma znaczenia jezeli sie ma wspolne zainteresowania. Ja na przyklad mam mnostwo znajomych na swiecie, ktorzy sa albo w wieku moich rodzicow albo ledwo co podstawowke skonczyli Ale taka jest sila muzyki, ze sluchaja jej wszyscy, od najmlodszych do najstarszych
Manterola napisał: | Umiem powiedzieć : nazywam sie.. i mieszkam w.... no i wiem co to jest gurkensuppe Hahah trzy zwroty na trzy lata nauki, całkiem nieźle. |
Spoko, ja mniej wiecej tyle samo umiem powiedziec po 8 latach, hehe Jakos zawsze bylam odporna na niemiecki, mimo ze byl okres kiedy naprawde chcialam sie nauczyc tego jezyka i nawet sama sie w domu uczylam. Ale zdecydowanie mi nie wchodzil...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|