|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
JR
Administrator
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 4845
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: women
|
Wysłany: Śro 17:24, 04 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Co za desperacja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
enamorada
Administrator
Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 8186
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk (woj. pomorskie) Płeć: women
|
Wysłany: Wto 23:45, 28 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Dziś trafiłam na taką oto listę:
Z "naszych" wykonawców jest tu Shakira, jesteśmy poważnie zagrożeni duchowo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Manterola
Gwiazda Latino
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2697
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: women
|
Wysłany: Śro 9:00, 29 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Hahahaha Shaki moze za okladke She Wolf i za to ze czasem sie rozbiera w klipach ale Celine Dion?! Albo Selena Gomez? Zabawne, bo na liscie nie ma zadnego naprawde mrocznego zespolu metalowego albo rockowego a same pop gwiazdki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suerte
Gwiazda Latino
Dołączył: 09 Kwi 2012
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: women
|
Wysłany: Śro 11:13, 29 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Zastanawiam się, kto sporządzał tę listę, jak można było umieścić tych wokalistów i zespoły w takim zestawieniu? A One Direction, co by o nich nie mówić, to świetny zespół dla nastolatek. Komuś się naprawdę nudzi. Niektórzy chyba naprawdę są opętani, skoro we wszystkim widzą demona.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Suerte dnia Nie 21:56, 02 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
JR
Administrator
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 4845
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: women
|
Wysłany: Czw 12:46, 30 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Nie pojmuję kryteriów doboru wykonawców/zespółów do tej listy. Na dobrą sprawę można by tu umieścić dosłownie wszystkich artystów, wszystkich gatunków, poza tymi wykonującymi muzykę sakralną
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
enamorada
Administrator
Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 8186
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk (woj. pomorskie) Płeć: women
|
Wysłany: Pią 23:41, 01 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Też mnie dziwi to, że na liście nie znalazł się żaden zespół metalowy. Jak ja chodziłam na religię parę lat temu, to uczyli nas o przekazach podprogowych w tekstach niektórych piosenek zespołów metalowych, które puszczane od tyłu miały podobno zawierać jakieś satanistyczne treści. Ale nikt się nie czepiał przeciętnych popowych gwiazdeczek Może teraz u nich też ktoś się dopatrzył jakiś podprogowych przekazów? Niektórzy wszędzie dopatrują się jakiś ukrytych zagrożeń... Nasi polscy duchowni mają do tego wyjątkowy talent Czytałam komentarze pod tym obrazkiem, na stronie, gdzie go znalazłam i tam niektórzy twierdzili, że chodzi właśnie o przekaz podprogowy, ale w teledyskach. Z resztą nie wiem, o co ta afera z przekazami podprogowymi, oglądanie jakiegoś teledysku czy słuchanie piosenki, często bardzo przeciętnej, nie odmieni przecież mojego poglądu na świat czy nie zmieni moich poglądów religijnych tylko z powodu jakiegoś ukrytego przekazu. Nie słyszałam jeszcze o przypadku, że ktoś zmienił poglądy religijne jedynie pod wpływem muzyki, jakiej słucha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JR
Administrator
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 4845
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: women
|
Wysłany: Sob 18:04, 02 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Wydaje mi się, że nawet Ci artyści z listy mogą być zupełnie nieświadomi tych ukrytych, zakazanych przez Kościół treści Jak ktoś chce się przyczepić to zawsze coś wymyśli (przypomina mi się choćby afera z Tinky Winky z Teletubisów, który według niektórych miał być gejem). Mieszkam w regionie, w którym jest bardzo wielu wyznawców prawosławnia i nigdy nie spotkałam się z żadnymi aferami czy dziwnymi wymysłami ze strony ich kościoła. Czasem mam wrażenie, że kościół katolicki jako instytucja za bardzo chce rządzić swoimi wyznawcami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Manterola
Gwiazda Latino
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2697
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: women
|
Wysłany: Sob 21:45, 02 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Mozliwe, ze chodzi o Illuminati. Kiedys o tym czytalam, i wlasnie wiele gwiazd z listy bylo podejrzewanych o przedstawianie tajnych obrazow w teledyskach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
enamorada
Administrator
Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 8186
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk (woj. pomorskie) Płeć: women
|
Wysłany: Nie 3:39, 03 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Takie komentarze też się pojawiły. Może nie jestem jakimś specem od symboliki, ale kojarzę te najbardziej typowe symbole Iluminatów i rzeczywiście można dostrzec ich całkiem sporo w twórczości niektórych wokalistów. Mimo tego nie bardzo rozumiem, jak samo oglądanie tych symboli miałoby być dla mnie jakimś zagrożeniem duchowym. To tak, jakby patrzenie na krzyż miało ze mnie zrobić zagorzałą katoliczkę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suerte
Gwiazda Latino
Dołączył: 09 Kwi 2012
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: women
|
Wysłany: Nie 12:45, 03 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Mnie ogólnie śmieszy ta cała teoria spiskowa dotycząca Illuminati. Jej twórcy naginają fakty, a wierzą w nie osoby, które nie mają zielonego pojęcia o twórczości artystów wmieszanych w tą teorię, np. Lady Gaga jest osobą wierzącą, modli się przed każdym koncertem, w jednym ze swoich teledysków pokazała prawdę o przemyśle muzycznym, o tym, że rządzą w nim mężczyźni, a jacyś fanatycy doszukują się podtekstów. Zresztą z tymi mężczyznami to prawda, ostatnio Adam Lambert (dziwi mnie, że jeszcze jego nie zwerbowali illuminaci), w wywiadzie przyznał, że w świecie muzycznym rządzą heteroseksualni mężczyźni (stąd też tyle nagich kobiet w teledyskach i nie tylko), co go zresztą dziwi, bo jak sam powiedział odbiorcami muzyki są również kobiety. Kiedyś zastanawiałam się dlaczego w tylu teledyskach jest mnóstwo roznegliżowanych kobiet, a jakoś skąpo ubranych panów brak, też mi wpadła do głowy myśl, że może chodzić o facetów hetero i ich zapędy i miałam rację, skoro artyści to potwierdzają. To przykre, że w dzisiejszych czasach kobietę przedstawia się jako seksualną niewolnicę mężczyzn. Generalnie wolałabym, żeby muzyka promowana była teledyskami bez podtekstów i nagości, aczkolwiek jeśli już świat muzyczny brnie w tym kierunku to niech wszyscy kręcą tyłkami, bez względu na płeć (jakkolwiek to brzmi).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Manterola
Gwiazda Latino
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2697
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: women
|
Wysłany: Nie 15:21, 03 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Cytat: | świat muzyczny brnie w tym kierunku to niech wszyscy kręcą tyłkami, bez względu na płeć |
Dokladnie . Powinno byc wiecej klipow w stylu Jasona Derulo:-) Ja ogolnie malo ogladam teledyskow, wiec kiedy jakis czas temu trafilam przypadkiem na klip hip-hopowy to do dzisiaj boje sie wlaczyc muzyczne kanaly. Jacys okropni faceci rapowali (oczywiscie ubrani od stop do glow), a ponetne kobiety w tle wypinaly tylki. I to byly to tylki w stylu Kim K. czyli rozmiar XXXXL. Trauma na lata.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
enamorada
Administrator
Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 8186
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk (woj. pomorskie) Płeć: women
|
Wysłany: Czw 17:35, 07 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Suerte napisał: | Generalnie wolałabym, żeby muzyka promowana była teledyskami bez podtekstów i nagości, aczkolwiek jeśli już świat muzyczny brnie w tym kierunku to niech wszyscy kręcą tyłkami, bez względu na płeć (jakkolwiek to brzmi). |
Zgadzam się Jak już chcą kręcić tyłkami, to wszyscy
Od dawna rzuca mi się w oczy to, że w klipach najczęściej rozbierają się kobiety, a faceci są ubrani, w ten sposób promowane jest przedmiotowe podejście do kobiet. Później młode dziewczyny oglądają takie klipy i jeśli nie potrafią myśleć samodzielnie, ich największym priorytetem staje się dążenie do uzyskania idealnego (i nierealnego) wyglądu gwiazd w teledyskach i na okładkach gazet oraz znalezienie chłopaka, którego "posiadanie" staje się dla tych dziewczyn wyznacznikiem ich wartości. To według mnie jest o wiele bardziej szkodliwe niż pokazywanie w teledyskach wszelkich trójkątów, piramid czy zakrycie sobie lewego oka. Te klipy z rozebranymi paniami to taki współczesny sposób na podporządkowanie kobiet mężczyznom, którego wielu nie dostrzega. I nie chodzi mi o wszystkie klipy, nie przeszkadza mi jak ktoś się rozbiera ponieważ czuje się atrakcyjny i chce to w ten sposób okazać (z resztą sama też lubię się skąpo ubierać, ale robię to dlatego, że tak czuję się dobrze sama ze sobą, a nie żeby się komuś przypodobać ) Chodzi mi bardziej o te klipy, gdzie kobiety są przedstawione obok mężczyzn jako ich zabawki seksualne. Ciężko mi wytłumaczyć tą różnicę, ale ją wyczuwam, chyba najłatwiej podsumowuje ją stwierdzenie, że czym innym jest rozbieranie się dla własnego dobrego samopoczucia, a czym innym jest rozbieranie się, aby się komuś na siłę przypodobać. Może trochę egoistyczne myślenie, ale uważam, że jak najbardziej słuszne. Nie można wiecznie chcieć uszczęśliwiać całego świata swoim kosztem, najpierw samemu trzeba się uszczęśliwić, a dopiero później pomyśleć o uszczęśliwianiu innych.
Też słyszałam o tym, że Lady Gaga jest bardzo wierząca. Swoją drogą nie wiem, skąd się wzięło przekonanie wielu osób, że masoni są satanistami. Z tego, co ja słyszałam, jednym z ich głównych ideałów jest wolność religijna. Każdy członek bractwa musi być wierzący (nie może być ateistą), ale może wierzyć w to, co chce. Dlatego powstało też pojęcie Wielkiego Architekta Wszechświata, używanego w zastępstwie różnych imion Boga w różnych religiach, po to, aby nie wyróżniać żadnej religii. Z resztą słyszałam, że masoni na swoich spotkaniach nie mogą poruszać dwóch tematów, które powodują najwięcej podziałów międzyludzkich, tj. religii i polityki. I jak mają się do tego oskarżenia o satanizm, skoro każdy członek bractw masońskich może wyznawać dowolną religię, nawet być głęboko wierzącym i praktykującym katolikiem? Ale po co chcieć dowiedzieć się czegokolwiek o masonach, lepiej poczytać tylko teorie spiskowe i na ich podstawie wyrobić sobie światopogląd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suerte
Gwiazda Latino
Dołączył: 09 Kwi 2012
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: women
|
Wysłany: Nie 0:37, 10 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
enamorada napisał: | Od dawna rzuca mi się w oczy to, że w klipach najczęściej rozbierają się kobiety, a faceci są ubrani, w ten sposób promowane jest przedmiotowe podejście do kobiet. Później młode dziewczyny oglądają takie klipy i jeśli nie potrafią myśleć samodzielnie, ich największym priorytetem staje się dążenie do uzyskania idealnego (i nierealnego) wyglądu gwiazd w teledyskach i na okładkach gazet oraz znalezienie chłopaka, którego "posiadanie" staje się dla tych dziewczyn wyznacznikiem ich wartości. To według mnie jest o wiele bardziej szkodliwe niż pokazywanie w teledyskach wszelkich trójkątów, piramid czy zakrycie sobie lewego oka. Te klipy z rozebranymi paniami to taki współczesny sposób na podporządkowanie kobiet mężczyznom, którego wielu nie dostrzega. |
Dokładnie. To niestety bardzo się odbija na tym, jak młodzi ludzie (i nie tylko) postrzegają świat. Mnie najbardziej razi to, że kobiety godzą się na coś takiego. Rozumiem, że jest wiele celebrytek, pseudo-modelek, które dla sławy są w stanie zrobić wszystko, natomiast nie tylko one odgrywają rolę niewolnicy mężczyzny we współczesnych teledyskach, nawet artystki, które mają miliony na koncie, sławę i naprawdę nie muszą desperacko kręcić tyłkiem w teledyskach, i tak to robią, czym psują sobie opinię wśród fanów. Takie klipy mają jasny przekaz - jesteś tylko kobietą i masz zaspokajać chore żądze mężczyzny, nie da inaczej tego odbierać. Gdy patrzymy na teledyski chociażby Pitbulla, w których jest pełno kobiet, często bardziej odkrytych, niż zakrytych, wijących się wokół niego jakby był jakimś królem, albo Nicki Minaj w teledysku "Anaconda", totalna desperacja. Tak wygląda niestety większość dzisiejszych klipów. A dlaczego nie ma teledysków, w których to jakaś kobieta ma wokół siebie mnóstwo roznegliżowanych mężczyzn, którzy za wszelką cenę próbują zabiegać o jej względy? Powinna być jakaś równość w tej kwestii. Drugą sprawą jest wszechobecne udawanie (bo inaczej tego nazwać nie można) biseksualistek, tylko po to, żeby przypodobać się facetom. Nie wierzę, że obecnie co druga piosenkarka jest biseksualna, zwłaszcza, że nic na ten temat nie mówią, niektóre nawet można nawet podejrzewać o homofobię, a pomimo tego nagrywają dwuznaczne klipy z kobietami. Nie wierzę, że Shakira, czy Jennifer Lopez są bi, jakoś wcześniej nic na ten temat nie wspominały, nie były też w związkach z kobietami, a pomimo tego nagrywają z nimi dwuznaczne klipy. Wszystko dla zdobycia większej popularności danej piosenki, bo wiadomo, że facetom coś takiego się podoba, więc będą oglądać te klipy i nabijać im wyświetlenia. Absolutnie nie przeszkadzają mi teledyski, w których ludzie, niezależnie od orientacji wyznają sobie w jakiś sposób miłość. Widok dwóch całujących się mężczyzn, czy kobiet jest dla mnie czymś normalnym, nie widzę w tym nic złego, ani dziwnego, jednak jeśli ktoś udaje biseksualistę tylko dlatego, żeby przypodobać się innym to dla mnie desperacja. Zresztą robią to głównie kobiety. Jeszcze nie widziałam, żeby jakiś heteroseksualny wokalista udawał biseksualistę i macał drugiego mężczyznę w teledysku. Nawet geje (mam na myśli tych bardzo popularnych), nie nagrywają takich teledysków. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Skoro światem muzycznym rządzą heteroseksualni mężczyźni to nie mamy się co spodziewać innych teledysków. Dziwi mnie jednak, że heteroseksualne kobiety i homoseksualni mężczyźni nie protestują. Przecież też powinniśmy mieć coś do powiedzenia. Najgorzej jednak, że sporo kobiet i gejów nie widzi w tym nic złego i nawet im się to podoba. Jak więc walczyć o prawa kogoś, kto nawet tego nie chce?
enamorada napisał: | Też słyszałam o tym, że Lady Gaga jest bardzo wierząca. Swoją drogą nie wiem, skąd się wzięło przekonanie wielu osób, że masoni są satanistami. Z tego, co ja słyszałam, jednym z ich głównych ideałów jest wolność religijna. Każdy członek bractwa musi być wierzący (nie może być ateistą), ale może wierzyć w to, co chce. Dlatego powstało też pojęcie Wielkiego Architekta Wszechświata, używanego w zastępstwie różnych imion Boga w różnych religiach, po to, aby nie wyróżniać żadnej religii. Z resztą słyszałam, że masoni na swoich spotkaniach nie mogą poruszać dwóch tematów, które powodują najwięcej podziałów międzyludzkich, tj. religii i polityki. I jak mają się do tego oskarżenia o satanizm, skoro każdy członek bractw masońskich może wyznawać dowolną religię, nawet być głęboko wierzącym i praktykującym katolikiem? Ale po co chcieć dowiedzieć się czegokolwiek o masonach, lepiej poczytać tylko teorie spiskowe i na ich podstawie wyrobić sobie światopogląd |
Odnoszę wrażenie, że fanatyczni katolicy (i nie tylko), specjalnie oczerniają organizacje, które w jakiś sposób nie zgadzają się z ich dogmatami po to, żeby zniechęcić do nich ludzi. Może to być też próbą odwrócenia od siebie roszczeń jakie ma wiele osób do KK, który w gruncie rzeczy też można przedstawić jako organizację szerzącą zło, bo nie da się ukryć, że sporo mają na sumieniu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
enamorada
Administrator
Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 8186
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk (woj. pomorskie) Płeć: women
|
Wysłany: Nie 21:58, 17 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Mnie też najbardziej drażni właśnie to, że same kobiety szkodzą innym kobietom pragnącym jakiś zmian. Szczególnie podziwiam głupotę kobiet określających się jako "antyfeministki" Jeśli są tak bardzo przeciwne ideałom feministycznym, to nie powinny korzystać z prawa do głosu i publicznie się udzielać, niech idą spełniać swoją tradycyjną rolę: gotować, sprzątać i rodzić dzieci, nie sprzeciwiając się w niczym mężowi, nawet gdyby okazał się być podłą kanalią i znęcał się nad nimi. Dopiero wtedy żyłyby w zgodzie ze swoimi poglądami, a teraz są zwykłymi hipokrytkami. Jednak uważam, że trzeba mimo wszystko walczyć, nawet jeśli jakieś idiotki nie potrafią tego docenić, trzeba walczyć przede wszystkim dla siebie oraz innych pragnących zmian. Niektórzy nie potrafią się pogodzić z tym, że świat się zmienia, ale to wyłącznie ich problem
Wracając do tematu muzyki - też nie rozumiem, czemu gwiazdy, które już zyskały wielką sławę nagrywają takie klipy. Można by zrozumieć jeszcze początkujące gwiazdeczki, które chcą być za wszelką cenę zauważone, ale osoby z wieloletnią karierą i wieloma sukcesami? Im to nie jest potrzebne i jak wspomniałaś nawet im szkodzi, bo odwracają się od nich niektórzy fani. Nicki Minaj w klipie do "Anaconda" to rzeczywiście porażka
O udawaniu biseksualistek nic nie wiem, poza teledyskami Shakiry i Jennifer Lopez, ja to akurat odebrałam trochę inaczej, jako próbę "oswajania" ludzi z odmiennymi orientacjami i zwiększenia wśród nich tolerancji, więc spodobał mi się pomysł pójścia w tym kierunku, chociaż do sposobu wykonania miałam już zastrzeżenia. Wolałam t.A.T.u. ich klipy nie były wulgarne i też pełniły tą funkcję. Nie patrzyłam nigdy na teledyski Shakiry i J.Lo w taki sposób jak Ty, jednak możesz mieć rację, że to też chodzi o przypodobanie się mężczyznom. Szkoda, bo już myślałam, że to jakiś pozytywny ruch, chyba jestem zbytnią optymistką Pewnie gdyby w teledysku wystąpiło dwóch gejów, spotkałby się on z masą krytyki. Lesbijki są o wiele lepiej akceptowane przez społeczeństwo niż geje, chociaż wydaje mi się to absurdalne, gdy ktoś mówi, że akceptuje lesbijki, ale gejów już nie. Jakie to ma znaczenie jakiej płci jest dwoje kochających się ludzi? I kocham te komentarze typu "dzisiaj próbuje się wmówić że homoseksualizm jest czymś normalnym, a jutro będą nam wmawiać, że pedofilia, zoofilia czy nekrofilia też są normalne". Jak czytam takie brednie, to mam ochotę czasem wywalić komputer za okno Jeśli ktoś nie potrafi zobaczyć różnicy pomiędzy związkiem dwóch dorosłych, kochających się i nie krzywdzących osób, a zboczeniami, które są przyczyną krzywdy dzieci i zwierząt, to uważam, że ma poważne problemy z myśleniem.
Suerte napisał: | Odnoszę wrażenie, że fanatyczni katolicy (i nie tylko), specjalnie oczerniają organizacje, które w jakiś sposób nie zgadzają się z ich dogmatami po to, żeby zniechęcić do nich ludzi. Może to być też próbą odwrócenia od siebie roszczeń jakie ma wiele osób do KK, który w gruncie rzeczy też można przedstawić jako organizację szerzącą zło, bo nie da się ukryć, że sporo mają na sumieniu... |
Też mi się tak wydaje. Jest też opcja, że jakieś tajne organizacje wiedzą coś, czego ujawnienia obawia się kościół i dlatego próbuje zniechęcać do nich ludzi, aby później im nie uwierzono.
Z tego co wiem, ideałami masonów są otwartość umysłu i samodzielne poszukiwanie prawdy. A to jest ogromne zagrożenie dla kościoła, bo nie trzeba długo szukać, żeby znaleźć dowody podważające wiarygodność religii chrześcijańskiej. Wystarczy otworzyć umysł, dlatego kościół tak się tego boi i zniechęca do tego ludzi. Przecież kiedyś gdy ktoś był zbyt mądry i poddawał w wątpliwość pewne ogólnie uznawane twierdzenia (np. to, że Ziemia jest płaska), uważano go za grzesznika i heretyka. Ilu ludzi spalono na stosach za tzw. "herezję" czyli otwartość umysłu i samodzielne myślenie? Nie ma większego zagrożenia dla kościoła niż ludzie z otwartym umysłem, stąd pewnie się bierze niechęć i oczernianie ludzi zachęcających do samodzielnego myślenia. Wiadomo, że najlepszym sposobem obrony jest atak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suerte
Gwiazda Latino
Dołączył: 09 Kwi 2012
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: women
|
Wysłany: Nie 18:51, 24 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Masz rację, że warto walczyć o prawa kobiet chociażby dla młodszego pokolenia. Nami tak łatwo nie da się zmanipulować, bo już mamy wyrobione opinie na pewne tematy, jednak dzieci są w inne sytuacji. Przeraża mnie, że w naszym kraju nawet młodzi ludzie mają poglądy rodem ze średniowiecza. Nie podoba mi się także podejście do kobiet zajmujących się domem i dziećmi. Nie dość, że za swoją pracę nie otrzymują wynagrodzenia, to jeszcze często pogardza się ich pracą i wysiłkiem w nią włożonym. Praca w domu to też praca, niestety wiele osób ma inne zdanie na ten temat, dlatego jeśli partnerka postanawia pracować także poza domem musi wykonywać również obowiązki domowe, w których partner jej nie pomaga. To niesprawiedliwe i dziwi mnie, że kobiety się na to godzą. Jednak ciężko będzie wprowadzić jakiekolwiek zmiany w tej kwestii, zaraz ktoś wyskoczy z tekstem, że będzie to zagrażało tradycji. Według mnie kultywowanie tradycji, która promuje nierówności jest głupotą, a to, że coś jest tradycją wcale nie oznacza, że to jest dobre. Jakoś w Skandynawii i Finlandii już dawno odeszli od tradycyjnego podziału obowiązków, wszystko jest 50:50, pełne partnerstwo i tak powinno być we wszystkich krajach, aby każdemu żyło się dobrze.
Jeśli chodzi o teledyski Shakiry i J.Lo to też bym chciała, żeby ich klipy były przekazem dla świata, że wśród nas żyją nie tylko heteroseksualne osoby, a istnieją również biseksualiści i homoseksualiści. Gdyby takie teledyski nagrały np. Lady Gaga czy Mariah Carey to pewnie byłoby to wsparcie dla osób bi i homo. Shakira otwarcie przyznała, że nagrała teledysk z kobietą, tylko dlatego, że ma zakaz od partnera nagrywania teledysków z mężczyznami. Rozumiem, że Gerard mógł być zazdrosny o "gorące" klipy, jednak nie w każdym teledysku trzeba się obściskiwać czy namiętnie całować, zawsze można nagrać bardziej stonowany klip. Ogólny zakaz nagrywania teledysków z mężczyznami jest według mnie niedorzeczny, a Shakira dorabia sobie do tego jakąś filozofię: "Ja jestem bramką, a on jest obrońcą". Związek powinien opierać się na partnerstwie, a nie wzajemnym ograniczaniu. Rozumiem lekką zazdrość, jednak czasem przybiera to niezdrowe formy. Często też zaczyna się od niewinnych zakazów, a kończy się dużo gorzej. W związku powinna być swoboda, wzajemne zaufane. Ja jestem tego zdania, że jak ktoś chce zdradzić to i tak to zrobi i nie pomogą tutaj jakiekolwiek zakazy... Jeśli chodzi o J.Lo to wydaje mi się, że ona po prostu pozazdrościła koleżankom teledysków, od dawna była uznawana za posiadaczkę sporych rozmiarów pośladków i chyba nie chciała, żeby ktoś o tym zapomniał, albo po prostu płyta jej się słabo sprzedawała i wytwórnia kazała jej nagrać wyzywający klip.
Co do KK to też wieloma ich działaniami się nie zgadzam i w wielu kwestiach ich nie popieram. Szczególnie nie podoba mi się rola księży, papieży, których słowa zbyt często traktuje się jako ważniejsze od tego, co przekazywał nam Jezus Chrystus. Nie podoba mi się również blokowanie przez nich ciekawych projektów, np. ostatnio konwencję dot. zapobiegania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Ich tłumaczenia typu "to niezgodne z tradycją" są niedorzeczne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
enamorada
Administrator
Dołączył: 27 Cze 2008
Posty: 8186
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk (woj. pomorskie) Płeć: women
|
Wysłany: Nie 22:02, 24 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Suerte napisał: | Nami tak łatwo nie da się zmanipulować, bo już mamy wyrobione opinie na pewne tematy, jednak dzieci są w inne sytuacji. Przeraża mnie, że w naszym kraju nawet młodzi ludzie mają poglądy rodem ze średniowiecza. |
Też mnie to martwi, że młode pokolenie ma takie poglądy, dotychczas były one domeną ludzi starszych i (może nie zabrzmi to dobrze) gdy ludzie z tego pokolenia odejdą, pozostanie tylko niewielka garstka osób o takich "poglądach ze średniowiecza". Niestety stało się odwrotnie i tych osób przybyło, sporo takich skrajnych prawicowców widać wśród młodzieży gimnazjalnej. Pozostaje mieć nadzieję, że z tego wyrosną i zaczną mieć własne zdanie, bo wydaje mi się, że te niby "ich" poglądy wynikają ze zwykłego konformizmu, przystosowaniu się do silniejszej grupy ze strachu przed odrzuceniem, wyśmianiem przez rówieśników. Przez to, że ci ludzie tak bardzo boją się odrzucenia przez grupę można nimi właśnie łatwo manipulować. Ci, którzy kreują się na największych "antysystemowców" są w rzeczywistości największymi konformistami Bo o wiele łatwiej powiedzieć jakiemuś młodemu chłopakowi jego "kumplom-dresiarzom" na osiedlu, że np. "nie lubi pedałów" niż zadeklarować wsparcie dla osób LGBT, bo wtedy ryzykowałby tym, że "dostanie wpie.dol" i ogólnie stanie się obiektem agresji. Sądzę, że to raczej osoby takie jak my są większymi antykonformistami czy antysystemowcami niż osoby, które się na takich kreują
Suerte napisał: | Nie podoba mi się także podejście do kobiet zajmujących się domem i dziećmi. Nie dość, że za swoją pracę nie otrzymują wynagrodzenia, to jeszcze często pogardza się ich pracą i wysiłkiem w nią włożonym. Praca w domu to też praca, niestety wiele osób ma inne zdanie na ten temat, dlatego jeśli partnerka postanawia pracować także poza domem musi wykonywać również obowiązki domowe, w których partner jej nie pomaga. To niesprawiedliwe i dziwi mnie, że kobiety się na to godzą. |
To fakt, że praca kobiet w domu jest niedoceniana. Niektórym się wydaje, że jeśli np. kobieta woli zostać w domu i zająć się wychowaniem dzieci, to praktycznie nic w tym domu nie robi. Nie zdają sobie sprawy, jak odpowiedzialnym i trudnym zajęciem jest wychowanie choćby jednego dziecka, a co dopiero poświęcenie swojej uwagi kilkorgu. A jeśli już oboje rodziców ma pracę, to również oboje powinno zajmować się domem tak, aby obowiązki były rozłożone na równo na dwie osoby, a jeśli dzieci są starsze to także one powinny w jakiś sposób pomagać (co z resztą dla dziecka może być fajną zabawą, ja na przykład bardzo lubiłam z własnej woli pomagać starszym w "dorosłych" zajęciach uważając to za świetną zabawę). W każdym razie nie powinno być tak, że jedna osoba haruje jak wół, a druga osoba leży na kanapie i ogląda TV. Tyczy się to dwóch stron, bo znam też przypadki, gdy mężczyzna pracuje zarobkowo, kobieta nie, ale nie garnie się do żadnej pracy w domu i uważa, że mąż powinien zająć się połową obowiązków domowych, a gdy tego nie robi ma do niego wielkie pretensje. To nie jest równy podział obowiązków, uważam, że jeśli jedna osoba pracuje zarobkowo, a druga nie, to na nią spada wtedy obowiązek zajęcia się domem. Inaczej jest, jeśli pracują dwie osoby.
Suerte napisał: | Według mnie kultywowanie tradycji, która promuje nierówności jest głupotą, a to, że coś jest tradycją wcale nie oznacza, że to jest dobre. Jakoś w Skandynawii i Finlandii już dawno odeszli od tradycyjnego podziału obowiązków, wszystko jest 50:50, pełne partnerstwo i tak powinno być we wszystkich krajach, aby każdemu żyło się dobrze. |
Popieram w 100% Jeśli jakaś tradycja komuś szkodzi, to znaczy, że należy przestać ją kontynuować. Ciekawe, co powiedzieliby ci "obrońcy tradycji" na temat obrzezania kobiet w krajach afrykańskich - dla osób z tych krajów w końcu to też tradycja. Czy to ma oznaczać, że jest to dobre i należy to kontynuować jedynie dlatego, że jest to tradycją?
Suerte napisał: | Shakira otwarcie przyznała, że nagrała teledysk z kobietą, tylko dlatego, że ma zakaz od partnera nagrywania teledysków z mężczyznami. Rozumiem, że Gerard mógł być zazdrosny o "gorące" klipy, jednak nie w każdym teledysku trzeba się obściskiwać czy namiętnie całować, zawsze można nagrać bardziej stonowany klip. Ogólny zakaz nagrywania teledysków z mężczyznami jest według mnie niedorzeczny, a Shakira dorabia sobie do tego jakąś filozofię: "Ja jestem bramką, a on jest obrońcą". Związek powinien opierać się na partnerstwie, a nie wzajemnym ograniczaniu. |
Dokładnie, partnerzy powinni sobie ufać, związek bez wzajemnego zaufania jak dla mnie jest jakąś pomyłką. Zazdrość jest normalna w każdym związku (jej brak mógłby być niepokojący), ale nie może też ona przybierać przesadnych wymiarów. Wolność to jedna z najważniejszych dla mnie rzeczy, jeśli nie najważniejsza, może dlatego nie mam ochoty na żadne związki, co wydaje się dziwne dla większości znanych mi osób (typowa gadka: Nie masz chłopaka? Nie martw się, jeszcze kogoś sobie znajdziesz. A kto powiedział, że w ogóle szukam? ) Gdy tylko ktoś próbuje mnie ograniczać od razu uaktywnia się moja najbardziej agresywna część osobowości, a po dłuższym czasie mogę taką osobę nawet znienawidzić. Podejrzewam, że nie wytrzymałabym na dłuższą metę z nikim, bo każdy związek wiąże się z ograniczeniami. Może mi się odmieni jak się zakocham, jak na razie ciężki ze mnie przypadek
Suerte napisał: | Co do KK to też wieloma ich działaniami się nie zgadzam i w wielu kwestiach ich nie popieram. Szczególnie nie podoba mi się rola księży, papieży, których słowa zbyt często traktuje się jako ważniejsze od tego, co przekazywał nam Jezus Chrystus. Nie podoba mi się również blokowanie przez nich ciekawych projektów, np. ostatnio konwencję dot. zapobiegania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Ich tłumaczenia typu "to niezgodne z tradycją" są niedorzeczne. |
Też się na nich wściekałam za brednie na temat konwencji. Kościół powinien dążyć do poprawy życia słabszych, a nie działać przeciw nim. Byłoby fajnie, gdyby obecne chrześcijaństwo bazowało bardziej na naukach Jezusa niż duchownych. Pamiętam, jak kilka lat temu czytałam "Quo vadis", to zazdrościłam ludziom z tych czasów ich wiary, która była tak szczera i opierała się na miłości i szacunku do drugiego człowieka. Chciałabym, aby chrześcijaństwo tak wyglądało jak opisano w tej książce (oczywiście pomijając prześladowania chrześcijan i ich palenie na stosach ) Nie wiem, czy wyglądało to tak w rzeczywistości i czy książka ich nie idealizuje, w każdym razie opisani tam chrześcijanie to ideał. Od razu świat byłby o wiele lepszym miejscem. Religie w sumie same w sobie nie są nigdy złe, każde z nich przekazują pozytywne wartości. Gdyby ludzie wierzący dowolnej religii żyli według tego, czego ona naucza, świat naprawdę byłby cudownym miejscem. Niestety duchowni wielu religii wypaczyli ich przesłania i dopasowali je do potrzeb swoich lub bardziej wpływowych grup. Dlatego wygląda to teraz tak, jak wygląda. I dlatego nie wierzę już żadnej religii, wolę wyznawać swoją własną duchowość, swoje poglądy opieram na niezależnych relacjach różnych ludzi, własnych przemyśleniach oraz intuicji i w końcu czuję, że jestem ze sobą szczera Przez wiele lat szczerze próbowałam uwierzyć religii chrześcijańskiej, ale wyszło tak, że tylko coraz bardziej się okłamywałam próbując łączyć tą wiarę z rzeczami, w które rzeczywiście wierzyłam. Uważam, że każdy powinien wierzyć w to, czego prawdziwość "czuje w sobie", a nie próbować na siłę uwierzyć w rzeczy, z którymi w rzeczywistości "wewnętrznie" się nie zgadza, bo wtedy nie jest się szczerym z samym sobą i nie jest to dobre dla psychiki. Jeśli ktoś szczerze wierzy jakiejś religii, w pełni się z nią zgadza, niech nadal podąża tą drogą. Nie krytykuję tych ludzi. Uważam, że każda droga, jaką człowiek wybiera aby stać się kimś lepszym jest dobra, dlatego uważam, że szacunek należy się każdemu, bez względu na wyznanie, o ile jest tylko dobrym człowiekiem Szkoda, że wielu ludzi na świecie tego nie rozumie i skaczą sobie do gardeł, wywołują wojny, zabijają ludzi tylko z powodu odmiennego pojmowania Boga... To się kompletnie mija z prawdziwym przekazem jakiejkolwiek religii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suerte
Gwiazda Latino
Dołączył: 09 Kwi 2012
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: women
|
Wysłany: Czw 21:26, 28 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
enamorada napisał: | Też mnie to martwi, że młode pokolenie ma takie poglądy, dotychczas były one domeną ludzi starszych i (może nie zabrzmi to dobrze) gdy ludzie z tego pokolenia odejdą, pozostanie tylko niewielka garstka osób o takich "poglądach ze średniowiecza". Niestety stało się odwrotnie i tych osób przybyło, sporo takich skrajnych prawicowców widać wśród młodzieży gimnazjalnej. Pozostaje mieć nadzieję, że z tego wyrosną i zaczną mieć własne zdanie, bo wydaje mi się, że te niby "ich" poglądy wynikają ze zwykłego konformizmu, przystosowaniu się do silniejszej grupy ze strachu przed odrzuceniem, wyśmianiem przez rówieśników. Przez to, że ci ludzie tak bardzo boją się odrzucenia przez grupę można nimi właśnie łatwo manipulować. Ci, którzy kreują się na największych "antysystemowców" są w rzeczywistości największymi konformistami Bo o wiele łatwiej powiedzieć jakiemuś młodemu chłopakowi jego "kumplom-dresiarzom" na osiedlu, że np. "nie lubi pedałów" niż zadeklarować wsparcie dla osób LGBT, bo wtedy ryzykowałby tym, że "dostanie wpie.dol" i ogólnie stanie się obiektem agresji. Sądzę, że to raczej osoby takie jak my są większymi antykonformistami czy antysystemowcami niż osoby, które się na takich kreują |
Też tak myślę. Niestety obecnie prawica w naszym kraju jest potęgą, a lewica nie ma nic do powiedzenia, co doskonale pokazują ostatnie wybory prezydenckie. Najgorsze jest to, że grupy społeczne, które są dyskryminowane,również głosują na kandydatów, którzy najchętniej odebraliby im prawa, lecz w zamian za to obiecują gruszki na wierzbie. Problem z większością Polaków polega na tym, że nie czytają programów wyborczych, opinii ekspertów, a swoją wiedzą o kandydatach czerpią głównie z mediów. Niektórym wydaje się, że prezydent ma być cudotwórcą i każdy obywatel Polski już po skończeniu edukacji, powinien bez wysiłku i większych poszukiwań dostać pracą, a po kilku pensjach każdego powinno być stać na dom, samochód i wakacje dwa razy do roku. Nawet w Stanach Zjednoczonych ludzie żyją na kredyt, a ewenementem są osoby, które nigdy w życiu nie wzięły żadnej pożyczki. Dziwi mnie również postawa Polaków za granicą, którzy wykazują się ogromną hipokryzją, żyją w państwach opiekuńczych, a sprzeciwiają się socjalizmowi w Polsce. Skoro kapitalizm jest taki cudowny, dlaczego wyemigrowali do socjalistycznych państw?
enamorada napisał: | To fakt, że praca kobiet w domu jest niedoceniana. Niektórym się wydaje, że jeśli np. kobieta woli zostać w domu i zająć się wychowaniem dzieci, to praktycznie nic w tym domu nie robi. Nie zdają sobie sprawy, jak odpowiedzialnym i trudnym zajęciem jest wychowanie choćby jednego dziecka, a co dopiero poświęcenie swojej uwagi kilkorgu. A jeśli już oboje rodziców ma pracę, to również oboje powinno zajmować się domem tak, aby obowiązki były rozłożone na równo na dwie osoby, a jeśli dzieci są starsze to także one powinny w jakiś sposób pomagać (co z resztą dla dziecka może być fajną zabawą, ja na przykład bardzo lubiłam z własnej woli pomagać starszym w "dorosłych" zajęciach uważając to za świetną zabawę). W każdym razie nie powinno być tak, że jedna osoba haruje jak wół, a druga osoba leży na kanapie i ogląda TV. Tyczy się to dwóch stron, bo znam też przypadki, gdy mężczyzna pracuje zarobkowo, kobieta nie, ale nie garnie się do żadnej pracy w domu i uważa, że mąż powinien zająć się połową obowiązków domowych, a gdy tego nie robi ma do niego wielkie pretensje. To nie jest równy podział obowiązków, uważam, że jeśli jedna osoba pracuje zarobkowo, a druga nie, to na nią spada wtedy obowiązek zajęcia się domem. Inaczej jest, jeśli pracują dwie osoby. |
Zgadza się, niektórzy chyba myślą, że w życiu nic nie muszą robić. Jeśli kobieta nie chce zajmować się domem i do tych obowiązków zmusza pracującego męża to zastanawia mnie fakt, dlaczego nie pójdzie do pracy poza domem, skoro chce równego podziału obowiązków? Jeśli ktoś lubi to, co robi, z pewnością będzie mieć satysfakcję ze swojej pracy, niezależnie od tego, czy jest to praca w domu, czy poza domem. Zmuszanie się do wykonywania jakiś czynności nigdy nie przyniesie dobrych efektów. Fakt faktem, nie zawsze możemy sobie pozwolić na pracę, którą lubimy, jednak warto dążyć do tego, żeby wykonywać zajęcia, które nas uszczęśliwiają.
enamorada napisał: | Dokładnie, partnerzy powinni sobie ufać, związek bez wzajemnego zaufania jak dla mnie jest jakąś pomyłką. Zazdrość jest normalna w każdym związku (jej brak mógłby być niepokojący), ale nie może też ona przybierać przesadnych wymiarów. Wolność to jedna z najważniejszych dla mnie rzeczy, jeśli nie najważniejsza, może dlatego nie mam ochoty na żadne związki, co wydaje się dziwne dla większości znanych mi osób (typowa gadka: Nie masz chłopaka? Nie martw się, jeszcze kogoś sobie znajdziesz. A kto powiedział, że w ogóle szukam? ) Gdy tylko ktoś próbuje mnie ograniczać od razu uaktywnia się moja najbardziej agresywna część osobowości, a po dłuższym czasie mogę taką osobę nawet znienawidzić. Podejrzewam, że nie wytrzymałabym na dłuższą metę z nikim, bo każdy związek wiąże się z ograniczeniami. Może mi się odmieni jak się zakocham, jak na razie ciężki ze mnie przypadek |
Ja też obecnie z nikim się nie spotykam i dobrze mi z tym. Nie zamierzam wiązać się z kimś "na siłę", tylko dlatego, że społeczeństwo ode mnie tego oczekuje. W takiej sytuacji miałabym obawy, że może kiedyś naprawdę się zakocham i co wtedy? Zostawię osobę, z którą byłam, tylko dlatego, że wypadało kogoś mieć? Nie potrafiłabym kogoś tak skrzywdzić. Poza tym życie singielki mi odpowiada, nie czuję się z tego powodu źle. Gdyby było inaczej, to pewnie starałabym się to zmienić. Niektórzy wiążą się z kimś tylko po to, żeby odbudować swoje niskie poczucie własnej wartości, ja jestem świadoma swoich wad i zalet, nie potrzebuję czyiś komplementów, żeby się dobrze czuć. Zresztą irytują mnie trochę podrywacze, zazwyczaj nie wiem jak mam reagować w takich sytuacjach, albo udaje, że nie słyszę, albo dziękuję z wymuszonym uśmiechem, żeby kogoś nie urazić. Mam też "dziwny" gust do mężczyzn, nie żebym miała jakieś szczególne wymagania, tylko na większość chłopaków z mojego otoczenia patrzę jak na braci, nie wiem jak to określić, ale po prostu mnie do nich nie ciągnie. Może rzeczywiście są ze mną w jakiś sposób spokrewnieni? Oprócz tego jestem też bardzo praktyczna, myślę że nie związałabym się z osobą, która miałaby zupełnie inne poglądy od moich, taki związek oparty by był na ciągłych konfliktach, a kłócić się nie lubię, więc to nie dla mnie. Myślę, że to jest problemem wielu małżeństw, ludzie związują się z kimś w fazie zauroczenia, gdy to mija, poznają drugą stronę medalu tej osoby i okazuje się, że to nie jest odpowiedni człowiek, z którym ta osoba chce spędzić resztę życia. Problem tkwi chyba w tym, że gdy kogoś poznajemy, znamy tylko jego aparycję, więc zakochujemy się w wyglądzie tej osoby, wmawiamy sobie, że to ideał, a później dociera do nas brutalna prawda. Moim zdaniem czas na poznawanie siebie powinien być długi. Niektórzy jednak po kilku miesiącach znajomości biorą ślub, zazwyczaj są to osoby, dla których współżycie przed ślubem jest niedopuszczalne. Według mnie to poniekąd oszukiwanie samego siebie, jeśli ktoś bierze z kimś ślub tylko dlatego, że kolokwialnie rzecz ujmując, chce się z nim przespać, nie jest to uczciwe wobec siebie, a tym bardziej wobec Boga. Ślub powinno się brać z miłości, a nie z chęci "zaliczenia" kogoś, w kim jest się chwilowo zadurzonym.
enamorada napisał: | Też się na nich wściekałam za brednie na temat konwencji. Kościół powinien dążyć do poprawy życia słabszych, a nie działać przeciw nim. Byłoby fajnie, gdyby obecne chrześcijaństwo bazowało bardziej na naukach Jezusa niż duchownych. Pamiętam, jak kilka lat temu czytałam "Quo vadis", to zazdrościłam ludziom z tych czasów ich wiary, która była tak szczera i opierała się na miłości i szacunku do drugiego człowieka. Chciałabym, aby chrześcijaństwo tak wyglądało jak opisano w tej książce (oczywiście pomijając prześladowania chrześcijan i ich palenie na stosach ) Nie wiem, czy wyglądało to tak w rzeczywistości i czy książka ich nie idealizuje, w każdym razie opisani tam chrześcijanie to ideał. Od razu świat byłby o wiele lepszym miejscem. Religie w sumie same w sobie nie są nigdy złe, każde z nich przekazują pozytywne wartości. Gdyby ludzie wierzący dowolnej religii żyli według tego, czego ona naucza, świat naprawdę byłby cudownym miejscem. Niestety duchowni wielu religii wypaczyli ich przesłania i dopasowali je do potrzeb swoich lub bardziej wpływowych grup. Dlatego wygląda to teraz tak, jak wygląda. I dlatego nie wierzę już żadnej religii, wolę wyznawać swoją własną duchowość, swoje poglądy opieram na niezależnych relacjach różnych ludzi, własnych przemyśleniach oraz intuicji i w końcu czuję, że jestem ze sobą szczera Przez wiele lat szczerze próbowałam uwierzyć religii chrześcijańskiej, ale wyszło tak, że tylko coraz bardziej się okłamywałam próbując łączyć tą wiarę z rzeczami, w które rzeczywiście wierzyłam. Uważam, że każdy powinien wierzyć w to, czego prawdziwość "czuje w sobie", a nie próbować na siłę uwierzyć w rzeczy, z którymi w rzeczywistości "wewnętrznie" się nie zgadza, bo wtedy nie jest się szczerym z samym sobą i nie jest to dobre dla psychiki. Jeśli ktoś szczerze wierzy jakiejś religii, w pełni się z nią zgadza, niech nadal podąża tą drogą. Nie krytykuję tych ludzi. Uważam, że każda droga, jaką człowiek wybiera aby stać się kimś lepszym jest dobra, dlatego uważam, że szacunek należy się każdemu, bez względu na wyznanie, o ile jest tylko dobrym człowiekiem Szkoda, że wielu ludzi na świecie tego nie rozumie i skaczą sobie do gardeł, wywołują wojny, zabijają ludzi tylko z powodu odmiennego pojmowania Boga... To się kompletnie mija z prawdziwym przekazem jakiejkolwiek religii. |
Dokładnie. Też mnie irytuje mylne podejście do religii, a w szczególności do Boga. Osoba, która krzywdzi kogoś w jego imieniu, nie powinna w ogóle się nazywać osobą wierzącą. Bóg jako dobry, sprawiedliwy, kochający wszystkich ludzi i przede wszystkim dający im wolną wolę, nie powinien być reprezentowany przez osoby, które w jakiś sposób swoim zachowaniem przeczą Jego woli. Nie twierdzę, że jestem ideałem i to, co mówię jest słuszne. Uważam tylko, że każdy z nas ma w sobie Boga (ateiści może nazwą to inaczej, dobro?), który "podpowiada" nam, co jest słuszne, oczywiście wiadomo, że czasem każdemu zdarzy zrobić coś nieodpowiedniego, aczkolwiek jeśli są to nieświadome działania to nie można nimi obarczać tej osoby, jednak należy unikać zachowań, które mogą doprowadzić dajmy na to do tragedii, np. osoba, która po spożyciu alkoholu wsiada za kierownicę i potrąca kogoś na pasach, nie jest wcale niewinna, z tego względu, że doskonale wie jakie są konsekwencje prowadzenia pojazdu pod wpływem substancji, które mogą w jakiś sposób zaszkodzić wykonywanym czynnościom.
Również szanuję wszystkie osoby, niezależnie od tego, jaką religię wyznają i czy w ogóle w coś wierzą. Liczy się tylko to, żeby być dobrym człowiekiem. Oszołomów nie brakuje wśród osób religijnych, ale także wśród ateistów. Jeżeli jakaś religia zbliża człowieka do Boga (albo jak ktoś woli, do dobra), lub jest to inny czynnik, niekoniecznie związany z religią, to nie mam nic przeciwko temu. Ważne, żeby umieć się doskonalić i dążyć do tego, żeby być lepszym człowiekiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|